Lubię proste podziały. Choć dychotomiczne podejście może być nieco mylące, jednak znajomość dwóch biegunów jednego zjawiska jest bardzo pomocne. Skrajne punkty dają możliwość odniesienia się do tego co można zaobserwować, z tym jak być powinno. Jakiś czas temu, prowadziłem prelekcje dla managerów na temat modelu rozwoju handlowca. Zupełnie przypadkiem, a może bardziej mimochodem rzuciłem „handlowców można podzielić z grubsza na dwie grupy, przytomnych i nieprzytomnych.” Wypowiedź ta wzbudziła salwy śmiechu i poproszono, bym wyjaśnił w czym rzecz. Ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie daje się w takich przypadkach dwa razy prosić, więc przystąpiłem do wyjaśniania.
„Przytomni handlowcy, to tacy, którzy wiedzą co się dzieje wokół nich. Wiedzą z kim rozmawiają (mówię to unosząc lewą rękę) i do czego rozmówca dąży. Są świadomi tego co stoi za firmą którą reprezentują (unoszę prawą rękę symbolizującą produkt) i jak tego użyć. Oczywiście pamiętają proces w jakim łączą się te dwie sprawy i potrafią go stosować w wielu wariantach (w tym momencie splatam dłonie trzymając je w górze)” A nieprzytomni? Zapytał naprędce jeden z managerów. „No… oni tego nie robią” odparłem wywołując kolejne uśmiechy. Przywołuję tę historię dlatego, że podział na przytomnych i niekoniecznie, można również zastosować do managerów. Pojawia się dylemat, w jaki sposób stwierdzić, czy jestem przytomnym managerem? W tym momencie przypomina się iluzja poznawcza, jaką doświadczamy a która to, utrudnia nam rzetelną ocenę samego siebie. By ją zilustrować, na szkoleniach często pytam: „Ilu z Was, posiadających prawo jazdy, jeździ lepiej niż kierowca reprezentujący średnie umiejętności tutaj zgromadzonych?” I wtedy podnosi się las rąk, bez mała 4/5 osób zgłasza swoją osobę, no cóż, jest to zła odpowiedź, bo nie może większość być lepsza niż średnia – wszak to zjawisko podlega rozkładowi normalnemu. Dla niejednego czytelnika, będącego uczestnikiem ruchu drogowego w Polsce nie będzie to szokujące. Brawura, niezachowanie odległości bezpiecznej, przekraczanie prędkości, wymuszanie pierwszeństwa, to tylko część przypadków upewniających nas, że kierowcy przejawiające takie zachowania, uważają siebie za lepszych niż są w rzeczywistości. Czy sugeruję zatem, że bycie dobrym kierowcą oznacza doskonałe umiejętności managerskie? Ależ skąd! Tym porównaniem, chciałem tylko podkreślić, że ludzie popełniają błędy i przeceniają swoje umiejętności w wielu dziedzinach. Problem leży w tym, że przytomność umysłu polega na tym, że otrzymując informację zwrotną, (często z wielu stron) powinno się poddać ją refleksji i skorygować niewłaściwe działania. A tego często brakuje. Do wzbudzania refleksji służą pytania, a także modelowe zachowania. Zobaczmy zatem, co robi manager przez duże M: - zapewnia ciągłą informacje zwrotną. Choć jesteśmy przyzwyczajeni do feedbacku podanego w sposób punktowy (rozmowa raz w roku/ ewentualnie podczas rozmów korygujących), to mądry manager zapewnia ciągłą informacje zwrotną. Jest to szczególnie istotne w pracy z osobami o niewielkim stażu, ale jest też nieocenioną pomocą w motywowaniu doświadczonych pracowników - nie unika trudnych rozmów – wartość kompetencji miękkich objawia się wtedy, gdy trzeba rozwiązać problem, czy też wygasić konflikt. Mądry manager, nie trzyma ludzi w niepewności, ale zapewnia właściwą dawkę informacji potrzebną w konkretnej chwili - nie ulega paraliżowi decyzyjnemu – stosuje mechanizm redukcji wariantów w codziennej pracy. Nie zachowuje się jak kiepski dyplomata, który czeka na to, aż sprawy same się rozwiążą. Daleko mu do bierności, aktywnie wyszukuje rozwiązania - przejmuje inicjatywę - w kontaktach z zespołem przejmuje inicjatywę i steruje uwagą grupy (którą to potrafi zarządzać całościowo a nie fragmentarycznie) - upraszcza komunikację i nie tworzy barier – wykorzystuje adekwatne kanały komunikacji do wygłaszania decyzji, nie tworzy „dworków” - jest skoncentrowany na celu – każdy manager jest powołany do osiągnięcia celu wraz z zespołem. Źle się dzieje w firmie, kiedy szefowie działów są rozkojarzeni. Niedopuszczalne są sytuacje, kiedy np. dział marketingu zajmuje się finansami, a szef działu finansowego najbardziej interesuje się obszarem HR. Przykładów można mnożyć, co do zasady Manager, po pierwsze realizuje cel, do jakiego został powołany. Podsumowując: Dobry manager działa w ten sposób. A zły? No… on tego nie robi.
0 Comments
Leave a Reply. |
AutorZapewniam płynne przejście między bliżą a dalą biznesową. Archiwum
Kwiecień 2020
Kategorie
Wszystkie
|