Filozofia czy to teoria?
Czy przekonywałem Was, do tego, ze filozofia jest bardzo praktyczną nauką? Osobiście fascynuję się tą dziedziną już od dawna, jednak daleki jestem od tego, by nazywać się filozofem. Wracając do filozofii - już w samej nazwie kryje się bardzo ciekawa propozycja. Otóż jest ona umiłowaniem mądrości. (stgr. φιλοσοφία (zbitka słowna miłości φιλο oraz mądrości σοφία) . Można tę mądrość definiować na wiele sposobów. Ja, na użytek tego wpisu założę, że mądrość to wiedza i umiejętności wraz z adekwatnym zastosowaniem powyższych. Aby definicja była kompletna, dodałbym ciągłą potrzebę aktualizacji części składowych.. Więc - jestem mądry, kiedy się nauczę, potrafię to zastosować w praktyce, w sytuacjach potrzebnych, ale wkładam wysiłek w ciągłe rozwijanie się w ramach wybranego obszaru. Piszę to dlatego, że warto do swojego warsztatu managerskiego dołączyć narzędzie, które jest dochodzeniem do właściwych wniosków drogą dedukcji. Czym jest dedukcja? Kojarzy się wszystkim z Sherlockiem Holmesem, lecz jest to skojarzenie nie do końca właściwe, bo używałon innego sposobu wnioskowania. Definicja dedukcji jest następująca: to metoda rozumowania polegająca na wyprowadzaniu logicznych wniosków z założeń uznanych za prawdziwe. I to jest bardzo ważna kwestia. Należy pilnować, by założenia były zgodne z prawdą. Ale "dlaczego"? To moje ulubione słowo, które zasługuje na uważne i osobne traktowanie. Jedno krótkie słowo "dlaczego" (właściwie użyte) może być potężną bronią w walce z nieefektywnością i ukrytymi problemami. Słowo "dlaczego" doczekało się osobnej pozycji książkowej. Simon Sinek (pracownik Rand Corporation, wykładowca komunikacji strategicznej na Uniwersytecie Columbia) w swojej książce "Zacznij od dlaczego" opisał koncepcję złotego kręgu, gdzie centralne miejsce zajęło właśnie słowo "dlaczego". Polecam lekturę, gdyż triadę "dlaczego, co i jak" warto nie tylko znać, ale również stosować. Jak to wykorzystać w kontekście managerskim? Opisywaną poniżej metodę można wykorzystać w wielu obszarach, zarówno w sprzedaży (uwaga! nie w każdym rodzaju sprzedaży!) jak zarządzaniu, coachingu, komunikacji czy innych. 5 x why to technika analizy przyczyn źródłowych. Twórcą metody 5 Why jest Sakichi Toyoda. Stworzył on sposób analizy, która odkrywa prawdziwą naturę problemu, pozwala na trwałe rozwiązywanie problemów i tworzenie nowych rozwiązań. Jak wskazuje nazwa, należy kilkukrotnie zadać pytanie "dlaczego", w pewnej sekwencji. Narzędziem wykorzystywanym w tej metodzie, jest dobra komunikacja. W oryginalnej metodzie pytań analitycznych jest pięć. Jednak praktyka pokazuje, że nie należy się skupiać na ilości pytań, tylko na dotarciu do prawdy. Innymi słowy, wyznacznikiem, czy dotarliśmy do sedna problemu często jest cisza, która zapada po zadaniu kolejnego pytania. Przykładowa rozmowa managerska mogłaby wyglądać tak: Pracownik: nie chcę pracować w tej firmie, uważam, że czas na nowe wyzwania Manager: dlaczego, nie chcesz już dłużej pracować w tym miejscu? P: nie lubię przychodzić do pracy, nie sprawia mi już przyjemności M: wygląda na to, że straciłeś początkowy zapał, dlaczego tak się stało? P: mam za dużo na głowie, nie da się tego wszystkiego zrobić w tak krótkim czasie M: wspomniałeś, że za duża ilość obowiązków wpływa na twoje samopoczucie, dlaczego tak się dzieje? P: mam wrażenie, że wszystko jest pilne, a w rzeczywistości mają drugorzędny charakter, natomiast prawdziwie pilne sprawy leżą i nie mam wsparcia. M: dlaczego nie można odróżnić spraw pilnych od ważnych? P: bo nie mamy definicji określającej które sprawy są pilne a któe ważne. Nie mamy jasnych kryteriów, które mogłyby nam zachować jsaność w tej kwestii? M: dlaczego, nie macie takich definicji? P: dlatego, że kiedyś były próby opisu tych spraw, ale okazało się, że nie potrzebujemy bo firma jest mała. Od tego czasu, firma się rozrosła, ale nikt nie poruszył tego tematu z Czarkiem który jest dyrektorem operacyjnym, który podejmuje decyzje w tej sprawie. M: dlaczego nikt nie porozmawiał z Czarkiem? P: cisza… W praktyce sprzedażowej może wyglądać to następująco: Klient: Konieczne jest przeprowadzenie szkolenia sprzedażowego, gdyż jeden z oddziałów słabo performuje. (1 pytanie) Konsultant: Czy może mi Pan powiedzieć, dlaczego szkolenie sprzedażowe będą właściwym działaniem w przypadku tego oddziału? (drugie pytanie) Klient: To jasne, jego EBITa jest na niewystarczającym poziomie. Konsultant: Dlaczego uważa Pan, że podniesienie poziomu sprzedaży wpłynie pozytywnie na ten wskaźnik? (trzecie pytanie) Klient: Ponieważ, będą więcej zarabiać a to podniesie ogólny zysk z oddziału. Konsultant: Jakie rezultaty chcecie osiągnąć i w jakim czasie? Przy jakim poziomie wzrostu sprzedaży przychody zrównają się z kosztami? (czwarte pytanie) Klient: nie liczyliśmy, ale przy wzroście 50% poziomu sprzedaży, osiągniemy break-even point Konsultant: Myślę, że szkolenie sprzedażowe jest właściwym rozwiązaniem, jednak biorąc pod uwagę skalę wyzwania, czy chcielibyście by najpierw przeprowadzić audyt procesów i kosztów stałych? To normalna praktyka w przypadku budowania długotrwałych rozwiązań, tak aby efekty szkolenia utrzymały się przez długi czas. Klient: (po chwili ciszy)… Chyba czas aby przyjrzeć się funkcjonowaniu tego oddziału bliżej. Konsultant: Plan jest następujący, w pierwszej fazie ocenimy efektywność funkcjonowania oddziału, w drugiej fazie zaproponujemy najbardziej adekwatne rozwiązania (szkolenia, coaching, counseling). Co Pan o tym sądzi? Klient: zróbmy to! Podany przykład jest hipotetyczną sytuacją uproszczoną. Czasem do znalezienia źródła problemu konieczny będzie bardziej skomplikowany proces. Np.: Klient: moi handlowcy muszą mieć zmieniony plan wynagrodzeń. K: Dlaczego uważasz, że potrzebujecie nowego planu wynagrodzeń? Klient: Zmagamy się z dużą rotacją w dziale handlowym. K: Dlaczego rotacja jest duża? Klient: Bo handlowcy nie wytrzymują presji. K: Co tego dowodzi? Klient: Po prostu mi to mówią, wręczając mi wypowiedzenie. K: Czy jesteś pewien, że to jest powód ich niezadowolenia? Klient: Cisza… Zachęcam do nauczenia się i korzystania z metody 5xwhy. Jej stosowanie dowodzi, że operujesz na innym poziomie mangerskim czy też sprzedaży. Pokazujesz, że interesuje Cię człowiek z drugiej strony (pracownik, klient, handlowiec), dociekasz źródła problemów i odkrywasz potrzeby, których zaspokojenie prowadzi do permanentnego rozwiązania. Inni w tym czasie, będą zajmować się "odcinaniem głowy Hydrze". Dziękuje za uwagę. Do przeczytania!
1 Comment
Co jakiś czas pojawia się dyskusja na temat optymizmu życiowego. Hipotezy jakie padają przy takim dyskursie są przeróżne, najczęściej wysoce spolaryzowane. Od rad, które w swojej wymowie sprowadzają się do stwierdzenia: "Masz problemy? Przestań je zauważać to znikną" poprzez "Jeśli życie daje ci cytryny - zrób z nich lemoniadę" aż do "Po co coś robić, skoro i tak będą problemy".
Spektrum emocji, jakie wywołuje to zagadnienie jest bardzo szerokie. Dlaczego w takim razie, podejmuję ten temat w obszarze zagadnień managerskich? Dlatego, że dyskusje te mają swoje przełożenie na mity, jakie tworzą się w biznesie. Szczególnie podatni na takie wierzenia są managerowie. Nie ma się co dziwić. Ostatnie 20 lat to wysyp teorii pozytywnego myślenia i stworzenie całego przemysłu opartego na tym przekazie. Jednak przerodził się on w karykaturę optymizmu. Według tego biznesu tylko skrajna forma tego zagadnienia jest zachowaniem pożądanym. Nie dyskutuję z faktem, że optymistyczna postawa życiowa może mieć pozytywny skutek zarówno dla ciała jak i ducha. W dzisiejszym wpisie, chciałbym zwrócić uwagę na zagrożenia, jakie wiążą się z nadmiernym optymizmem. Uważam również, że antytezą nadmiernego optymizmu nie jest pesymizm, ile krytyczne myślenie. A do takiej postawy zachęcam każdego. Czym jest optymizm? Optymizm możemy zdefiniować jako "nastrój lub postawę związaną z oczekiwaniami dotyczącymi społecznej lub materialnej przyszłości – to, co oceniający uważa za społecznie pożądane lub pożądane dla jego własnych korzyści czy przyjemności". To definicja autorstwa antropologa Lionela Tigera, jakże odmienna od potocznego rozumienia optymizmu, która to koncentruje się na braku realizmu i bezpodstawnym przekonaniu o szczęśliwym losie. Właśnie to jest przedmiotem mojej polemiki. Nierealistyczny optymizm to termin jaki do terminologii naukowej wprowadził Weinstein. Prawie każda technika, (z nurtu pozytywnego myślenia) mająca przynieść coś dobrego, może skutkować negatywnym efektem. Np. pozytywna wizualizacja może wpływać demotywująco, gdyż daje poczucie, że cel został zrealizowany bez podejmowania wysiłku. Przykładem biznesowym jest zarządzanie przez cele, rozumiane w sposób niewłaściwy. Ta standardowa technika motywacyjna niemal wszystkich menedżerów – niesie ryzyko stworzenia krótkowzrocznej kultury biznesowej, nazbyt skoncentrowanej na zbyt wąsko przedstawionych dążeniach. Badania niektórych profesorów biznesu wskazują, że pracownicy skupieni li tylko na wypełnianianiu celów, z większym prawdopodobieństwem zachowają się nieetycznie. Przykładów można mnożyć czy to w branży samochodowej, bankowej, farmaceutycznej, chemicznej czy innych - VW, Goldman Sachs, czy przykład komunikacji wewnętrznej w DB to wierzchołek góry lodowej. Optymizm zły? Niemożliwe! Ciekawe spojrzenie na optymizm w praktyce gospodarczej zaproponowali naukowcy Christopher Dawson, David Emmanuel de Meza, Andrew Henley, Reza Arabsheibani. W pracy „The Power of (Non) Positive Thinking: Self-Employed Pessimists Earn More than Optimists” wykorzystali dane z ankiety przeprowadzanej od 1991 r. wśród brytyjskich gospodarstw domowych (tzw. British Household Panel Survey). Próba wynosiła 5 tys. gospodarstw, a wzięto pod uwagę dane za lata 1991-2008. Respondentom zadano pytanie: „Czy za rok będziesz w lepszej, gorszej czy takiej samej sytuacji finansowej?”, a odpowiedź konfrontowano z sytuacją materialną badanego po roku. Okazuje się, że wśród samozatrudnionych większy optymizm skutkował niższymi zarobkami. Badani z pierwszego kwartyla największych optymistów tej grupy zarabiali o jedną czwartą mniej, niż ci najmniej pozytywnie nastawieni do świata. Jednak wśród osób pracujących na etacie zależność była odwrotna: im wyższy poziom optymizmu, tym wyższymi zarobkami legitymowali się badani. Czy jest to powodowane faktem, że samozatrudnieni muszą wykazywać więcej inicjatywy, niż pracownicy, tego badacze nie wyjaśniają. Jednak obserwując rzeczywistość gospodarczą można zauważyć potwierdzenie wyników tych badań. Etatowcy, jak to ujął jeden z obserwatorów „bawią się za nie swoje, więc ich mottem jest: kochaj, szalej i nie pytaj co dalej”, samozatrudnieni muszą ważyć każdy wydany grosz. W ostatnim numerze Harvard Business Review, znaleźć można wzmiankę o serii analiz jaką przeprowadził zespół kierowany przez Utpal M. Dholakia z Rice University. Zbadał on czy pasja z jaką podchodzą przedsiębiorcy do własnych start upów to klucz do sukcesu. Otóż wniosek jaki płynie z przeprowadzonego badania jest następujący: Wraz z upływem czasu, czynnik pasjonowania się dziedziną tracił na znaczeniu. O ile na początku uczestnicy uważali go za warunek kluczowy do odniesienia sukcesu, tak po trzech latach prowadzenia działalności, jedynie niewielka grupa powołała się na jego ważność. Analiza wykazała, że w rzeczywistości zapał przedsiębiorców nie miał żadnego wpływu na los projektów. Większość z nich udało się zrealizować dzięki dobremu przygotowaniu. Ciekawym wątkiem jest twórczość Barbary Ehrenreich. Amerykańska dziennikarka z tytułem doktora nauk biologicznych (m.in. w swojej książce Smile or Die: How Positive Thinking Fooled America and the World) przekonująco dowodzi, że biznes pozytywnego myślenia, przyczynił się do powstania ostatniego kryzysu finansowego. Czy głosy tego rodzaju, są przywoływane w dyskusjach o optymizmie? No a w życiu? Jak jest w życiu? Wracając do wątku ogólnie ludzkiego. Manju Puri i David Robinson, naukowcy z Duke University's Fuqua School of Business w USA, opracowali nową metodę mierzenia poziomu optymizmu. Zbudowana jest ona na danych dotyczących kondycji finansowej obywateli, ich dochodów, a także tego, w jaki sposób wykorzystują swoje zasoby finansowe (aktualizowane co trzy lata ). Brane są przy niej także pod uwagę: wiek, płeć, wykształcenie, przekonania i cechy osobowości. Naukowcy badali różnice między umiarkowanymi i skrajnymi optymistami, to w jaki sposób wpływa on na podejmowane przez nich decyzje. W przeprowadzonym teście nie pytano respondentów wprost o optymizm, ale o to np.: jak długo chcieliby żyć; o ich stan zdrowia. Następnie naukowcy zestawili wyniki ankiet ze standardowymi danymi statystycznymi i na ich podstawie wyodrębnili optymistów, czyli osoby, które określiły długość swojego życia powyżej średniej statystycznej. Z tej grupy osób dodatkowo wyodrębniono 5 proc. „skrajnych optymistów” (osoby, które przewidują, że będą żyły o 20 lat dłużej niż wynika ze statystyk). Według Puri i Robinsona, umiarkowani optymiści to ludzie pracowici, oszczędni, którzy spłacają swoje zobowiązania finansowe zawsze na czas i są przekonani, że ich dochody w najbliższych pięciu latach wzrosną. Decyzję odejścia na emeryturę odwlekają i deklarują chęć zawarcia powtórnego związku małżeńskiego (w przypadku rozwiedzionych). Ich przeciwieństwem są skrajni optymiści. Są to osoby, które nie lubią się przepracowywać i nie należą do oszczędnych. Nie płacą też długów. Czy w świetle tych danych, na pewno warto być bezkrytycznym hurra optymistą? Wnioski? Optymizm to nie jest magiczne myślenie. Optymistami są ludzie twardo stojący na ziemi. Koncentrują się oni na strategii, którą można określić jako skupiona na problemie a nie na własnych emocjach. Odważnie kroczą w kierunku rozwiązań problemów, jakie rzuca im coraz bardziej skomplikowana rzeczywistość. Są wartościowymi pracownikami czy biznesmenami, a dzieje się tak, gdyż mają zwiększoną motywację do osiągania założonych celów, wiarę we własne siły oraz sprzyjające okoliczności. Osobę optymisty cechuje aktywne, zadaniowe zachowanie w sytuacji stresu. Dzięki temu jest ona w stanie zająć się sprawami szczególnie trudnymi lub podjąć się nowej roli, wymagającej dopasowania. Takiego optymizmu życzę każdemu w nowym roku. |
AutorZapewniam płynne przejście między bliżą a dalą biznesową. Archiwum
December 2020
Kategorie
All
|