„Nie ma czegoś takiego jak talent." Te parę słów potrafi wyprowadzić z równowagi niejednego rozmówcę. Przyznaję, zdarza mi się formułować to zdanie w towarzystwie. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że tylko wtedy gdy czuję się wywołany do tablicy tematem rozmowy. Szczęściem robię to coraz rzadziej, co pozytywnie wpływa na spokój interlokutorów. Dlaczego tak uważam? Zanim przejdę do odpowiedzi, prosiłbym Cię byś odpowiedział sobie na pytanie: ile razy słyszałeś coś takiego: „Mam talent więc musze pracować więcej, nie mogę go zmarnować!” Albo: „łatwo mi przychodzi xyz (sport/handel/biznes/etc.) więc musze starać się bardziej!”. Czy masz już odpowiedź na to pytanie? Podziel się ze mną jakąś pozytywną historią, bo ja niestety nie byłem świadkiem takich westchnień. Najczęściej słowo „talent” pojawia się zaraz po: „ten to ma dobrze, tak łatwo mu to przychodzi”; „zdolny ale… leń”; „gdybym tylko ja miał jego talent to…”
I to mi wystarcza, wolę stwierdzić, że talentu nie ma, niż używać go tylko do wymówek. Wiem, że to niestandardowe podejście, ale bardzo praktyczne z punktu widzenia managerskiego. Bo kiedy ktoś używa tego argumentu do usprawiedliwienia swoich działań, to używam pewnej, zaznaczonej już w tytule techniki. „Wyciągnięta dłoń” to technika którą najczęściej pokazuję w procesie reklamacyjnym, służy do tego, by skierować sprawy na dobry tor, zmienić nastawienie rozmówcy i pokazać postawę osoby która szuka rozwiązań. Akcentowanie dobrej woli, jest szczególnie ważne podczas dyskusji toczących się w gorącej atmosferze. Zilustruję to przykładem ogólnym ze świata sprzedaży a następnie przejdę do zastosowania w świecie managerskim. Jak ta technika wygląda? Zbyt często komunikacja sprowadza się do podania faktu: Doradca: „Nie mogę nic zrobić w sprawie pana wniosku, analityk finansowy ma urlop i sprawa nie ruszy z miejsca”. W takiej sytuacji Klient ma poczucie, że zostaje z problemem sam. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, kiedy dostaje choćby namiastkę rozwiązania. Konstrukcja techniki jest następująca – „nie mogę, ale mogę” W podanym przykładzie doradca mógłby powiedzieć: „Nie mogę przyspieszyć tego etapu analizy wniosku, ale mogę w tym czasie sporządzić wewnętrzną analizę terminowości dokumentów i przekazać ją Panu na skrzynkę. Dzięki temu będzie Pan wiedział, które dokumenty potencjalnie mogą stracić ważność” albo: „Nie mogę wnioskować o przepisanie procedowania Pana wniosku komuś innemu, ale mogę przeprowadzić analizę opłacalności finansowania alternatywnymi ale szybszymi produktami będącymi w naszej ofercie”. To oczywiście przykłady, które mogą się przydać managerom w instytucjach finansowych. Niezależnie jednak od sektora w którym pracuje manager, musi pamiętać o tym, że jest wiele rzeczy, których robienie nie wymaga talentu! Pozwolę sobie podać 7 z nich. - energia – jeśli dobrze zarządzamy poziomem energii własnej, dbamy o dobrą kondycję, sen, wartościowe jedzenie to przekłada się na osiągane wyniki. Lepsza koncentracja na zadaniu, uważność w rozmowie, to niejedyne korzyści posiadania energii na wysokim poziomie. Uwaga: faszerowanie się „energetykami” to droga na skróty. - punktualność – przychodzenie na czas, ale również kończenie zadań zgodnie z harmonogramem, nie wymaga talentu, czy nadludzkiego wysiłku. To umiejętność, która budzi szacunek nie tylko wśród klientów ale zwłaszcza wśród współpracowników. - przygotowanie – „Dobry plan, podstawą genialnej improwizacji” to sentencja jak znajduje się na kartach książki. Tej książki. Ten kto poświęca czas na przygotowanie, znacznie zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu. Każdy może się poprawić w tym zakresie. Nie potrzeba do tego talentu, tylko ciężkiej pracy. - nastawienie – pozytywne podejście do pracy, to wyzwanie w niektórych środowiskach. Gdzie króluje cynizm („po co się starasz! To i tak nic nie da!”) trzeba się wykazać dużą odpornością psychiczną. Pomaga w tym dobre brzmienie celu, ale znów, czy potrzeba zaprzęgać do tego talent? - mowa ciała – nie trzeba mieć zaraz wiedzy dr Ekmana, czy małżeństwa Peas, by wiedzieć, że ułożenie naszego ciała, wysyła sygnały co do szacunku jakim obdarzamy naszego rozmówcę. Zachowaj umiar w gestykulacji, nie „rozkładaj” się na krześle, a kiedy stoisz rób to „sprężyście”. - dodatkowy wysiłek – które powtórzenie w serii ćwiczeń przynosi największe rezultaty? Ostatnie, te którego nie zrobiłeś. Zawsze można zrobić coś więcej, zawsze jest coś do posprzątania, zastanowienia się, przetestowania. Nie ustawaj w dążeniach poprawy i rób to we właściwy (PDSA) sposób. - etyka – uczciwość, słowność i wysoka etyka pracy, to kwestia wyboru, nie talentu. Kieruj się wartościami uznanymi za dobre. Nie chcę pisać nic więcej. Na pewno to rozumiesz. Te 7 rzeczy nie wyczerpuje katalogu działań, niewymagających talentu. Jestem przekonany, że potrafiłbyś wymienić jeszcze wiele. Jednak napisałem o nich, byś miał je zawsze w pamięci. Bo kiedy przyjdzie do Ciebie pracownik i powie: „Słuchaj, inni robią wynik, ja nie. Chyba się do tego nie nadaję.” To wtedy odpowiesz: „Nie możesz się stać asem (sprzedaży/marketingu/księgowości/etc) za pstryknięciem palcami, ale możesz zrobić wiele, co nie wymaga talentu. Teraz dam Ci parę wskazówek, wdróż je i w przyszłości się wyjaśni czy nadajesz się do tego czy też nie. Zaufaj procesowi.”
0 Comments
Leave a Reply. |
AutorZapewniam płynne przejście między bliżą a dalą biznesową. Archiwum
December 2020
Kategorie
All
|