Ichi! Ni! San! Shi! Go! Roku! Nana! Hachi! Kyu! Jyu!
Okrzyki dobiegały zza dużych drzwi sali gimnastycznej. Karol uśmiechnął się, bo choć nie znał karate, to już słyszał te słowa. Z przyjemnością patrzył jak jego syn angażuje się w ćwiczenia. Postać małego człowieczka ubranego w za duże kimono była na swój sposób rozczulająca. Jednak zacięcie na twarzy chłopca ujawniało jego ogromną determinację. Chce by traktować go poważnie, to świetnie! - pomyślał Karol. Wtem rozległa się po sali krótka seria poleceń od Senseia, na którą to, grupa młodych karateków zareagowała natychmiast. Chodzą jak w zegarku! Żeby mnie się tak słuchał - mruknął z zazdrością Karol. Usłyszał na korytarzu znajome słowa, zastrzygł uszami jak wyżeł. Czy to może być prawda? No fakt, jest w sumie w obrębie oddziaływania kultury japońskiej. Ale czy na pewno to usłyszał? Wtem fala dźwiękowa dotarła do jego uszu jeszcze raz, a herce grały w jego uszach harce. SHU HA RI – taka jest droga młodego karateki. To nasza dewiza i tak nazywamy ścieżkę, którą ma podążać. Tymi słowami, inny Sensei tłumaczył rodzicom plany wobec ich dziecka. Teraz już wszystko stało się jasne jak słońce. Że też nie skojarzyłem tego od razu! Karol mimo luk w kojarzeniu faktów, wydawał się być zadowolony... Kim był Karol? Z czym mu się to skojarzyło? Karol był dobrze obeznany z praktykami szczupłego zarządzania. Więc zostawmy Karola na sali gimnastycznej, i rzućmy światło na to zagadnienie. Lean management to metodologia i zbiór narzędzi służących do usuwania z procesów tych czynności, które nie przynoszą wartości dodanej. Jednym z narzędzi jest właśnie SHU-HA-RI (obok GENCHI GEMBUTSU, KAIZEN, JIDOKA, itd. ) Tajemnicze Shu-Ha-Ri to zaczerpnięte z kultury japońskiej trzy poziomy doświadczenia. Znane głównie ze wschodnich sztuk walki np. aikido czy karate. Trzy poziomy wtajemniczenia, pozwalają uczniowi doświadczyć stopniowej, systematycznej nauki, skutecznej w eliminowaniu błędów. To w dużej mierze odpowiedź na bolączki opisane w poprzednim wpisie. SHU Pierwszy etap nauki, który opisać można jako przyswojenie, zachowanie, pielęgnacja. Uczeń skupia się na opanowaniu podstawowych technik i reakcji. W tym czasie, ważna jest lojalność i zaufanie wobec swojego nauczyciela. Często pierwszy etap tłumaczy się jako "ochrona przed porażką". W nauczaniu SHU kładzie się duży nacisk na to, by materiał został przyswojony z największą dokładnością, bez żadnych zmian. Nie jest ważne, dlaczego uczeń robi to co robi. Ma skupić się na działaniu, nawet jeśli tego nie rozumie. Przykładem filmowym jest słynna scena z nowej wersji Karate Kida (podnoszenie i zrzucanie kurtki) albo w starej wersji woskowanie samochodu i malowanie płotu. Rady jakie są udzielane w tym czasie, często wydają się być niezrozumiałe, jednak wraz z kolejnymi ćwiczeniami przychodzi do ucznia pewność i opanowanie. "Żeby kopnąć szybko, musisz stać stabilnie, żeby stać stabilnie musisz kopnąć szybko" kto nie spróbował wymachu nogą, nie zrozumie tej rady. Perfekcja w podstawach, na to kładzie się nacisk. Jak groźne to może być dla przeciwnika, potwierdził Bruce Lee który powiedział "nie boję się tego kto zna 1000 kopnięć, tylko obawiam się tego, co ćwiczył jedno kopnięcie 1000 razy". SHU w biznesie? Często spotkać można podejście lekceważące co do podstaw, co skutkuje ponaglaniem, niecierpliwością. Przez brak cierpliwości managerowie tracą z oczu to co najważniejsze i efektywność biznesowa się oddala. (no, kiedy poznam te zaawansowane techniki sprzedaży? Powiedz mi jak ich zmienić, najlepiej już? Jak do nich mówić, żeby od jutra sprzedawali więcej?) Na poziomie Shu okazuje się, że do osiągnięcia celu wystarcza jedno właściwe rozwiązanie, stąd też wymóg lojalności wobec nauczyciela i posłuszeństwo. Jednak ambitni managerowie, "wierzgają", a jak się tym zmęczą, to następnie pilnie słuchają. W przypadku braku zaufania w relacji trener - uczeń, skonfundowany manager miesza różne techniki, co wprowadza chaos w jego działania. "Pomotywuję ich trochę celami, wezmę trochę charyzmy od Jobsa, przyjrzę się Bransonowi, mam miejsce na szczyptę mądrości z książek Tracego, została mi jeszcze minuta to i Blanchard się zmieści, voila, musi się udać!" A potem złość, rozgoryczenie i stwierdzenie "wszystkie te techniki to jakaś bujda i ściema! ... nie umieją zarządzać to książki piszą" Według tradycji to nauczyciel decyduje o tym kiedy uczeń może zakończyć ten etap i przejść na kolejny poziom. HA Termin ten można przetłumaczyć jako zrywać, rozrywać, łamać, kruszyć, niszczyć, gwałcić, przechodzić, otwierać, wybuchać. To dynamiczny etap i oparty jest o negowanie i zaprzeczanie. W tej fazie ważne jest by odnaleźć siebie i zrozumieć sens technik nauczonych na poprzednim etapie. Otwierają się nowe możliwości, jednak by z nich skorzystać należy zmienić sposób patrzenia. Ciągle stosuje się metody poznane wcześniej, jednak zachodzić ma tutaj proces refleksji. Uczeń wybiera to co mu odpowiada, pozbywa się bagażu zbędnych nawyków, niepasujących do niego odruchów. Na tym etapie uczeń eksperymentuje, jest gotowy na samodzielną analizę przypadku, tak aby w przyszłości samodzielnie rozwijać i budować nowe kompetencje. Pracuje samodzielnie, jest jednak sprawdzany i korygowany przez nauczyciela. Wiele osób właśnie wtedy rezygnuje bo nie widzi potrzeby pójścia dalej. Dzieje się tak z powodu lęku przed utratą, brakiem elastyczności czy chęci do wzięcia odpowiedzialności Trzeba zrezygnować z wcześniejszych przyzwyczajeń, nawyków. W tym kontekście należy rozumieć HA jako łamanie, kruszenie, zrywanie. RI Ostatni etap, w którym uczeń staje się mistrzem, uwalnia się od tradycji, przechodzi poza granice. Następuje „wolność tworzenia”. Uczeń ma taką biegłość w wykonywaniu czynności, że działa intuicyjnie. Nie zastanawia się nad tym jaką technikę zastosować. Może je twórczo doskonalić na bieżąco. To czas na wykuwanie stylu. Dopiero tutaj możliwe jest całkowite uwolnienie od standardów i podstaw bo powstaje miejsce na niekonwencjonalność, która dzięki zdobytej wcześniej wiedzy i doświadczeniu ma znakomite szanse na powodzenie. Na tym poziomie uczeń musi posiadać wszystkie wymagane umiejętności techniczne, wiedzę i doświadczenie, jak również mieć dojrzałą osobowość. Nie jest on zależny od zewnętrznej pomocy czy przewodnictwa, zależy on tylko od własnego, ciągłego poszukiwania. Co z tym wszystkim ma wspólnego manager? Częstym założeniem managerów jest to, że członkowie zespołu i oni sami są co najmniej na poziomie Ha. Brak autorefleksji, i braku przetestowania faktycznych umiejętności skutkuje nieadekwatnymi działaniami rozwojowymi. Przyjrzyjmy się przykładowi SHU HA RI wybranej umiejętności managerskiej Obszar prowadzenia zebrań: Na etapie SHU – manager nauczył się prowadzenie spotkań cyklicznych według schematu – przygotowanie – omówienie – delegowanie zadań po spotkaniu. Kontroluje przebieg każdej części spotkania, skupia się na "czasowaniu" poszczególnych etapów narady. "mam tylko 30 minut, jak ja to wszystko zmieszczę, dobra, to 10 minut, omawiam to co było w zeszłym tygodniu, 10 minut, to co mamy zrobić, 5 minut rozdanie zadań, ostatnie 5 minut pytania od ludzi" Podczas HA – Zastanawia się, co chce osiągnąć na poszczególnym etapie spotkania z ludźmi. Dobiera techniki spośród poznanych i testuje je poprzez zamianę kolejności, dobór innych technik przy tym samym temacie spotkania, Inaczej planuje, łamie reguły i omawia wyniki z mentorem. "mam 30 minut, po co jest to spotkanie? jakie trzy najważniejsze rzeczy mają zapamiętać? 5 minut wstęp, 20 minut rozmowa, 5 minut podsumowanie" Na etapie RI – przygląda się procesowi reakcji pracowników na proponowane treści, modyfikuje przebieg spotkania według własnej dynamiki osobowości. Odchodzi od gotowych stwierdzeń managerskich, w stronę własnych koncepcji. Świadomie tworzy schemat spotkania w zależności od bieżących potrzeb. "ok, zaplanowałem spotkanie, ale jest rzecz kardynalna do naprawienia, mogę poświęcić czas na uzupełnienie braków w podstawach wiedzowych bo inaczej błędy będą się kumulowały" Czy ta metoda nie jest zbyt czasochłonna? To bardzo skuteczna metoda działania. Czas i tak minie, a umiejętności pozostaną. Wiem, że nie jest to podejście atrakcyjne w czasach wymagań szybkiego efektu, żądania natychmiastowej poprawy. Jak mawiał nauczyciel muzyki: "szybciej się nauczysz, grając wolno". Dokładnie tak jest w tym przypadku. Należy pamiętać, że manager ma rozwiązywać problemy SYSTEMOWE w kompleksowy sposób, i tego uczy to podejście. Ile muszę z nią pracować? Jest to droga dojścia do mistrzostwa. Można potraktować to jak dietę. A jak jest z dietą? Trzeba ją stosować całe życie. Jednak przestaje być męcząca i wyczerpująca, wtedy gdy staje się naszym sposobem odżywiania. Jest to dobry przykład: na początku diety ludzie skupiają się na przepisach (nie rozumiejąc ich), potem z nimi eksperymentują, na końcu tworzą własne wariacje. A co z innymi obszarami? Czy tylko managerowie mogą skorzystać z SHU HA RI? Pracowałem indywidualnie nie tylko z managerami ale również z całą rzeszą handlowców. Stosowałem właśnie tę metodę przy planowaniu ich ścieżek rozwoju. Efekt tych działań jest szalenie budujący. A jakie Ty widzisz zastosowanie SHU HA RI? Dziękuję za uwagę
4 Comments
10/27/2016 02:50:39 pm
Pamiętam, jak ze mną pracowałeś nad SU :) Oj, mocno dostałam w tyłek, pastwiłeś się niemiłosiernie. I do dzisiaj nikt mnie tyle nie nauczył :)
Reply
10/27/2016 08:55:09 pm
Nie nazwałbym tego pastwieniem:) Tak czy siak, dobry czas, a i tak to było moje bardziej przyjazne oblicze:) Ważne, że skutecznie i na długo zostało.
Reply
Michał
11/29/2016 04:14:45 pm
Powoli i wytrwale :) niestety mało jest takich nauczycieli, ale za to jak już się zdarzy to bomba :D
Reply
11/30/2016 08:32:01 am
To jest dobre! I Ty możesz zostać Miyagim :)
Reply
Leave a Reply. |
AutorZapewniam płynne przejście między bliżą a dalą biznesową. Archiwum
December 2020
Kategorie
All
|