Czy potrzeba znać się na finansach, by być dobrym managerem sprzedaży, marketingu, działu kontroli jakości czy jakiegokolwiek innego? Czy nudne liczby, także te spoza własnego działu są w do efektywnego działania w ogóle potrzebne?
5 Comments
Jest takie powiedzenie na rynkach finansowych, że okazja stulecia jest co tydzień. Ma to oznaczać, żeby nie gonić za okazją, bo jest ich wiele, a cierpliwość zostanie nagrodzona. Jest też inne zabarwienie tego zdania, że nie ma dnia w kalendarzu, który nie byłby świętem. To pokazuje jak złożone ale i obfite w wydarzenia mamy czasy. Dzień krepla (Tłusty Czwartek – dzień pączka) był wczoraj, a dzisiaj?
Jest pewna ryzykowna strategia sprzedaży, którą stosują bracia Scott. Tak, oglądam program „Cudotwórcy” i bardzo mi się podoba. Otóż, fortel jaki stosuje Drew Scott jest następujący. Zbiera od klientów „wish list” listę życzeń i oczekiwań i prosi o określenie nieprzekraczalnego budżetu. Nietrudno zgadnąć, że zachcianki kupujących są spore i najzwyczajniej w świecie przesadzone. Jednak Drew nie sprzecza się z tym, nie kłóci, nie perswaduje, że "phi za taką cenę?”. Pełen profesjonalizm. I co następuje dalej. Znajduje dom spełniający dokładnie te wymagania jakie określili kupujący. Oprowadza ich (razem z bratem Jonathanem) pokazuje dokładnie i akcentuje („chcieliście kominek – proszę”; „wspomniałaś o by w okolicy były świetne szkoły – jak najbardziej”). Pod koniec oględzin następuje: „Ok, let`s talk about numbers” i wtedy następuje zderzenie z rzeczywistością. Cena domu znacznie przekracza założony budżet, ale bracia mają inną propozycję…
Pewnego razu matematyk przeprawiał się przez rzekę w towarzystwie przewoźnika. Podstępnie wypytywał go, czy coś wie o matematyce, filozofii i astronomii. Zniecierpliwiony przewoźnik odpowiedział, że nic nie wie o tych naukach, uczony zaś stale podkreślał, że na zgłębianiu tych nauk stracił trzy czwarte swojego życia. W pewnym momencie łódka zawadziła o przeszkodę i wywróciła się.
- Umiecie pływać?! - krzyknął przewoźnik do uczonego. - Nie umiem! - wołał przestraszony matematyk. - To trzymajcie się moich pleców, bo stracicie naraz wszystkie cztery czwarte swego życia! Rzecz jasna, tytuł do anegdoty ma się nijak, ale jest zapowiedzią spostrzeżenia. Na rozmowie rekrutacyjnej:
Czy jest pan odpowiedzialny? Oczywiście! Ciągle to powtarzał mój poprzedni szef! Tak? A co dokładnie mówił? Jak się tylko coś zepsuło, to wrzeszczał: Kowalski! To Ty jesteś za to odpowiedzialny! Słowa mogą być odbierane w różny sposób „Nie ma czegoś takiego jak talent." Te parę słów potrafi wyprowadzić z równowagi niejednego rozmówcę. Przyznaję, zdarza mi się formułować to zdanie w towarzystwie. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że tylko wtedy gdy czuję się wywołany do tablicy tematem rozmowy. Szczęściem robię to coraz rzadziej, co pozytywnie wpływa na spokój interlokutorów.
Wiedza to potęga, co przekłada się na zasoby portfela. Przekonał się o tym urodzony lata temu (w 1865 r.) w Breslau (dziś Wrocław) Karl Proteus Steinmetz. Otóż za konsultację dotyczącą wadliwie działającego generatora, zażyczył sobie 10.000 dolarów amerykańskich. Trzeba pamiętać, że na tamte czasy była kwota niemała, stanowiąca dzisiejszą równowartość prawie 300 tys. zielonych.
A było to tak: Pewnego dnia awarii uległa bardzo skomplikowana maszyna w fabryce River Rouge Forda. Inżynierowie długo szukali uszkodzenia, a nie potrafiąc go znaleźć poprosili o pomoc będącego już na emeryturze Steinmetza. Piękno tkwi w prostocie. Tę myśl starałem się na blogu dość często artykułować. Dałem temu wyraz tu, tu i tutaj a i pewnie nie raz jeszcze ten temat zagości. Dzisiaj opiszę, jak dwa niepozorne przyimki upraszczają życie managera każdego szczebla.
Praca managerska to ciągłe rozstrzyganie sporów, zwłaszcza jeśli dotyczą styku zarządzania operacyjnego i strategicznego. Powstały elaboraty i opasłe tomy definiujące zarówno jedno jak i drugie pojęcie. By nie być gołosłownym... Choć nie prowadziłem żadnych ankiet ani badań dotyczących Ciebie drogi Czytelniku, to o jedno jestem w stanie się założyć. Jestem przekonany, że uczestniczyłeś w jakimkolwiek kursie lub szkoleniu bądź przeczytałeś książkę, dotyczącą komunikacji, przekonywania czy negocjacji. Czyli zapewne spotkałeś się z technikami wpływu na innych. Jedni nazwą to manipulacją a inni perswazją. Różnica, choć ogromna w kontekście etycznym to prakseologicznym chodzi o jedno. O to, by przekonać kogoś skutecznie do swojego pomysłu. Czy wiesz, która książka, choć napisana przez psychologa dla psychologów jest najczęściej czytana przez sprzedawców?
Wytrwać w postanowieniach to wyzwanie. Niejeden powie, że jest to prawie niemożliwe. Przyglądając się sprawie, widzimy, że początki są bardzo łatwe. Pojawia się jakieś zamierzenie, które przychodzi do głowy od tak, po prostu. Jest to najczęściej jakieś życzenie, pomysł do realizacji.
U managera sprzedaży mógłoby to być takie myśli: będę dostarczał lepszej jakości feedback handlowcom po ich spotkaniach z klientem. Myśli jakie krążą wokoło tego pomysłu mogą być takie: A dlaczego by nie? Mogę! Byłoby fajnie, gdyby handlowcy wiedzieli co robią źle, a co mogą poprawić. Tak ładnie to opisali w tej książce co ją dopiero odłożyłem. Czy będzie z tym jakiś problem? Niee, przecież to jest proste. Czemu wcześniej na to nie wpadłem? |
AutorZapewniam płynne przejście między bliżą a dalą biznesową. Archiwum
December 2020
Kategorie
All
|